Budowa energooszczędnego domu to jeden ze sposobów na płacenie małych rachunków. Równie ważne jest jednak wykształcenie pewnych nawyków, które skutecznie pomogą zadbać o kondycję naszej kieszen
Coraz więcej osób interesuje się możliwościami wybudowania domu energooszczędnego, który jest tani w eksploatacji dzięki ograniczeniu strat ciepła i wykorzystaniu darmowej energii słonecznej. Chcąc jednak czerpać korzyści z mieszkania w takim domu, trzeba nauczyć się w nim „oszczędnie” mieszkać. Radzimy, na co zwrócić uwagę już po wybudowaniu domu (nie tylko energooszczędnego), aby nie wyrzucać pieniędzy w błoto, a jednocześnie przyczyniać się do ochrony środowiska.
Wprawdzie zdecydowanie największą część energii zużywanej podczas eksploatacji domu pochłania ogrzewanie, ale można również oszczędzać, korzystając z wielu innych domowych urządzeń. Nie rozważamy przy tym, czy kupno urządzeń zużywających mniej energii się opłaca. Często różnica w cenie, na przykład pralki czy lodówki, nie wynika z ilości zużywanej energii, ale z wielu innych cech, więc ocena opłacalności zakupu jest bardzo trudna. Przyjmijmy po prostu, że oszczędzanie energii zawsze się opłaca – nie tylko w przeliczeniu na pieniądze. Niewielkie zainteresowanie racjonalnym wykorzystaniem energii i jej marnotrawstwo są bowiem przyczyną degradowania środowiska przez gospodarstwa domowe. Powinniśmy to zmienić, nie czekając, aż zmuszą nas do tego radykalne podwyżki jej cen. Będą one nieuniknione, bo naturalne zasoby paliw szybko się kurczą.
Ogrzewanie
Ponieważ na ogrzewanie zużywa się najwięcej energii, poczynione na nim oszczędności są najbardziej odczuwalne. Gdy mamy już dom energooszczędny, pozostaje nam nauczyć się korzystać z instalacji grzewczej tak, by niepotrzebnie nie dostarczać ciepła do pomieszczeń. Pomocne są urządzenia regulacyjne – sterownik źródła ciepła (kotła, pompy ciepła lub kominka z płaszczem wodnym) i zawory regulacyjne z termostatami przy grzejnikach lub w obiegach ogrzewania podłogowego. Warto się przyzwyczaić do tego, że w nocy temperatura w pomieszczeniach jest nieco niższa niż w dzień, i zaprogramować sterownik tak, by była zmieniana automatycznie. W temperaturze 18°C śpi się bardzo dobrze, a jej regularne obniżanie na noc przynosi oszczędności na kosztach ogrzewania rzędu 5-10%.
Również na czas wyjścia domowników do pracy powinno się obniżać temperaturę w domu do 17°C, a na czas kilkudniowej nieobecności nawet do 15°C. Utrzymywanie jeszcze niższej temperatury nie jest zalecane, przede wszystkim ze względu na konieczność dostarczenia później dużej ilości energii do ponownego rozgrzania pomieszczeń – ścian, podłóg i stropów. Zwiększenie różnicy między normalną i obniżoną temperaturą nie przynosi oszczędności, lecz jedynie przyczynia się do obniżenia komfortu.
Kolejny dobry zwyczaj jest związany z przewietrzaniem pomieszczeń. Nie dotyczy on jedynie użytkowników rekuperatorów. Ci, którzy ich nie mają, na ogół dość często otwierają okna. Zimą powinni pamiętać, by otwierając je, zakręcić zawór grzejnika znajdującego się w tym samym pomieszczeniu (uwaga, są dostępne czujniki współpracujące z zaworami, które mogą to robić automatycznie). Jeśli się tego nie zrobi, zimne powietrze wpadające przez otwarte okno spowoduje maksymalne otwarcie zaworu termostatycznego i grzejnik zrobi się gorący, ale większość dostarczanego ciepła od razu wyleci przez okno – zwłaszcza gdy grzejnik jest tuż pod nim. Wietrzenie pomieszczeń podczas mrozu nie powinno trwać dłużej niż kilka minut. W takim czasie mimo odłączenia grzejnika pomieszczenie nie zdąży się bardzo wychłodzić. Po zamknięciu okna temperatura szybko wróci do poprzedniej wartości dzięki ciepłu zakumulowanemu w ścianach, podłodze i stropie. Pamiętajmy, że lepiej jest wietrzyć częściej przez krótki czas niż raz, ale długo. Zupełnie nieracjonalne jest otwarcie okien na całą dobę i jednoczesne intensywne ogrzewanie pomieszczeń. Niektórzy uważają, że tylko wtedy mogą się dobrze czuć w domu, ale nie jest to działanie proekologiczne, nie wspominając już o kosztach.
Wyregulowanie instalacji grzewczej, tak by w pomieszczeniach, w których przebywamy w dzień, utrzymywała się temperatura 20°C, zapewni nam komfort bez konieczności częstego wietrzenia. Warunkiem jest utrzymywanie wilgotności względnej powietrza na poziomie 40-50% – przy sprawnej wentylacji grawitacyjnej i niezbyt gorących grzejnikach nie powinno to stanowić problemu. Zaduch odczuwamy bardziej, gdy temperatura jest zbyt wysoka. Przy 25°C konieczne jest częstsze otwieranie okien, wtedy zużycie energii wzrasta o kilkanaście procent.
Woda
Podgrzewanie wody użytkowej również pochłania dużo energii i warto spróbować racjonalnie nią gospodarować. Ten problem w mniejszym stopniu dotyczy posiadaczy kolektorów słonecznych, ale ci, którzy ich nie mają, na pewno zauważą różnicę w ilości zużywanej energii, gdy zamiast każdą kąpiel brać w wannie, zaczną używać prysznica. Myjąc się pod prysznicem, zużywamy około 35 l wody o temperaturze 45°C, a do napełnienia niedużej wanny potrzeba jej około 100 l (dużej – nawet 300 l), a więc co najmniej trzykrotnie więcej. Wobec tego trzykrotnie większe jest też zużycie energii. Na każdej kąpieli można oszczędzić co najmniej 2 kWh energii, co przy kilkuosobowej, często kąpiącej się rodzinie daje kwotę kilkuset złotych rocznie. Dalsze oszczędności może przynieść zastosowanie baterii umywalkowej z fotokomórką, a więc dostarczającej wodę tylko wtedy, gdy trzymamy pod nią ręce. Koszty zużycia wody wynikają nie tylko z jej podgrzewania, ale także z konieczności jej dostarczania i odprowadzania ścieków – wszystko jedno, czy korzystamy z własnego ujęcia i szamba, czy z wodociągu i kanalizacji. Wskazane jest zatem oszczędzanie także wody zimnej. Warto zwrócić uwagę na zużycie wody przy wyborze pralki oraz zmywarki i oczywiście wybrać te najlepsze. Pralka automatyczna to standardowe wyposażenie każdego gospodarstwa domowego – do jej zakupu nikogo nie trzeba namawiać, zmywarka już niekoniecznie. Gdy jednak chcemy zużywać mniej wody, powinniśmy ją mieć. Jak zapewniają producenci, zużycie wody przez zmywarkę może być nawet dziesięciokrotnie mniejsze niż podczas zmywania naczyń pod bieżącą wodą. Dotyczy to zmywarek, które do umycia dwunastu kompletów naczyń potrzebują jedynie 9 l wody. Musimy tylko zmieścić w zmywarce 36 talerzy (12 deserowych, 12 płytkich i 12 głębokich), 12 szklanek, 12 filiżanek ze spodkami oraz 12 kompletów sztućców. Ale nawet wtedy, gdy uda nam się załadować jedynie połowę tego wszystkiego, i tak będziemy zużywać pięciokrotnie mniej wody niż podczas ręcznego mycia naczyń w zlewie.
Oszczędzajmy wodę
Wentylacja
Na podgrzanie powietrza wentylacyjnego trzeba zużyć dużo energii i lepiej nie próbować oszczędzać, zmniejszając ilość wymienianego powietrza poniżej obowiązujących norm (czyli zatykając otwory wentylacyjne). Kończy się to zagrzybionymi ścianami i chorobami mieszkańców. Najefektywniejszy sposób na zmniejszenie kosztów wentylacji to zastosowanie odzysku ciepła, czyli systemu wentylacji mechanicznej z rekuperatorem – w domach energooszczędnych to standard. Rekuperator zużywa energię elektryczną. Gdy działa bez przerwy przez cały rok, pracując z nominalną wydajnością, trzeba za nią zapłacić około 300 zł (dla silnika o mocy 100 W). Koszt ten można jednak obniżyć mniej więcej o połowę, wyłączając rekuperator, gdy wszyscy wychodzą z domu (wymiana powietrza w pomieszczeniach na ogół nie jest wtedy potrzebna), oraz przełączając go na pracę na niższym biegu, gdy wszyscy śpią albo gdy w domu akurat nikt się nie kąpie, nic się nie gotuje, nie pierze i nikt nie wykonuje ciężkiej pracy fizycznej. Wtedy moc do napędu wentylatorów, a więc i zużycie energii, może być zmniejszona mniej więcej o połowę.
Urządzenia elektryczne
O ilości zużywanej przez nie energii świadczy klasa energetyczna. Ekolodzy i zwolennicy oszczędzania energii powinni szerokim łukiem omijać wszystkie urządzenia o klasie energetycznej gorszej niż A. Tym bardziej że większość obecnie produkowanych urządzeń się w niej mieści. Dotyczy to lodówek, pralek i zmywarek, a więc największych pożeraczy energii elektrycznej. Producenci lodówek zwykle informują, jakie jest ich roczne zużycie energii, więc łatwo znaleźć urządzenie najbardziej energooszczędne. Jeśli praca pralki i zmywarki ma być ekonomiczna, trzeba włączać je dopiero wtedy, gdy zbierzemy tyle ubrań i tyle naczyń, by załadować je do pełna. Lepiej unikać programów z wysoką temperaturą. Do prania przy użyciu detergentów na ogół wystarczy 40°C. Korzystajmy z programów ekonomicznych z wydłużonym czasem płukania i skróconym wirowania. By móc umyć naczynia w wodzie o niższej temperaturze i w krótszym cyklu, nie powinniśmy czekać, aż zaschną na nich resztki jedzenia. Kłóci się to z zaleceniem, by załadować zmywarkę do pełna – tu trzeba znaleźć złoty środek. Na pewno mniejszy problem mają z tym liczne rodziny, bo ich zmywarki napełniają się szybko. Unikajmy też korzystania z programu suszenia naczyń w zmywarce. Wyłączenie tej funkcji (skorzystanie z programu EKO lub BIO) umożliwia zmniejszenie zużycia energii przez zmywarkę o mniej więcej 30%. Lodówkę ustawmy z dala od źródeł ciepła – przede wszystkim od grzejnika, kuchni i piekarnika – oraz zabezpieczmy przed nasłonecznieniem. Wokół niej (przede wszystkim z tyłu) musi być zapewniony swobodny obieg powietrza. W jej zabudowie muszą być odpowiednio duże kratki wentylacyjne, których nie można niczym zasłonić. Brak wentylacji powoduje wydłużenie cykli pracy agregatu, przez co lodówka może zużywać nawet kilka razy więcej energii. Także z tego względu trzeba regularnie czyścić z kurzu znajdujący się na tylnej ścianie lodówki skraplacz oraz rozmrażać ją. Kurz i lód utrudniają wymianę ciepła, przez co lodówka zużywa więcej prądu. Aby ograniczyć powstawanie szronu, należy nie wstawiać do niej ciepłych produktów. By niepotrzebnie nie ogrzewać jej wnętrza, trzeba ją otwierać jak najrzadziej i na jak najkrótszy czas. Jej drzwi muszą być szczelne. Jeżeli nie są, powinno się wymienić uszczelkę. Gdy chcemy rozmrozić produkty z zamrażalnika, włóżmy je do lodówki, oczywiście odpowiednio wcześniej. Dzięki temu, że są bardzo zimne, będą odbierać ciepło z jej wnętrza – odciążą pracę agregatu i pozwolą zmniejszyć zużycie energii przez lodówkę.
Gdy możemy wybierać między kuchnią gazową a elektryczną, pamiętajmy, że gaz kosztuje mniej niż prąd, a jego spalanie jest mniej uciążliwe dla środowiska niż spalanie węgla, którym są napędzane polskie elektrownie i elektrociepłownie. Kupując kuchnię elektryczną z płytą ceramiczną, wybierzmy te ze zmienną wielkością grzejnika, by niepotrzebnie nie nagrzewać zbyt dużej powierzchni płyty, gotując w małym naczyniu. Najlepiej, gdy garnek ma średnicę o blisko 2 cm większą od średnicy elementu grzejnego. Powinien mieć też gładkie i czyste dno. Ponieważ płyta elektryczna długo stygnie, warto wyłączać ją kilka minut przed zakończeniem gotowania. Mniej energii (o blisko 25%) zużywają płyty indukcyjne, w których nie ma elementów grzejnych, a ciepło jest wytwarzane dzięki zjawisku indukcji elektromagnetycznej bezpośrednio w dnie naczynia.
Z tego względu konieczne jest stosowanie specjalnych naczyń ze stali ferromagnetycznej. Za to zdecydowanie większa część wytworzonego ciepła niż w przypadku płyt ceramicznych jest wykorzystana do podgrzewania potraw. Napełniając czajnik, wlewajmy tylko tyle wody, ile akurat potrzebujemy. Nalewając jej więcej, tracimy tyle procent energii, o ile więcej nalaliśmy (gotując 2 l zamiast 1 l, zwiększamy zużycie o 100%).
Piekąc w piekarniku, nie otwierajmy go niepotrzebnie. Warto wybierać piekarniki z termoobiegiem i korzystać z tej funkcji. Dzięki niej wnętrze piekarnika szybciej się nagrzewa. Piekarnik wyłączajmy kilka minut przed zakończeniem pieczenia. To także pozwoli zaoszczędzić znaczny procent energii, bez wpływu na jakość przyrządzanych potraw – temperatura w piekarniku w tym czasie nie obniży się znacznie, gdy będzie on zamknięty.
Oświetlenie
Warto korzystać z energooszczędnego oświetlenia – świetlówek kompaktowych pasujących do opraw zwykłych żarówek. Zużycie energii przez świetlówki jest około pięciu razy mniejsze niż przez tradycyjne żarówki dające tyle samo światła. Ze względu na to, że częste włączanie i wyłączanie skraca żywotność świetlówek, najlepiej używać ich tylko w miejscach, w których światło włącza się na dłużej. Jeśli wychodzimy z pomieszczenia na krótko, nie wyłączajmy ich, bo w momencie ponownego uruchomienia zużyją więcej energii niż przez kilka minut świecenia.
0 komentarze:
Prześlij komentarz